Tylko raz udało mi się Leiką Digilux 1 sfotografować dwa księżyce, z których słynie Kazimierz. Słynie z powieści Kuncewiczowej, ale księżyc lubi w Kazimierzu odbijać się w wodzie. Czasem wystarczy kawałek kałuży. Jak na tej fotografii.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz